Lofoty – trekking przez wyspę Moskenesøya

Gdańsk-Bodo-Tind

W związku z likwidacją bezpośrednich lotów z Gdańska do Bodo, musimy dolecieć z przesiadką. Mamy nadzieję, że to się zmieni i będziemy się znowu cieszyć lotami bezpośrednimi.
Na razie, spotykamy się na lotnisku w Gdańsku lub Warszawie.
Zapoznanie się uczestników, przekazanie namiotów i palników. W przypadku wieczornego lotu do Bodo, pierwszy nocleg w tym mieście. Tego samego dnia lub nazajutrz spacer do galerii handlowej by zakupić kartusze gazowe dla wszystkich uczestników. Następnie maszerujemy na prom i płyniemy do Moskenes, aby rozpocząć naszą przygodę - trekking po Lofotach :-).
Stąd już tylko parę kilometrów i po ciężkim i długim dniu będziemy mogli odpocząć w typowym domku na palach :-)

Tind-Munkebu-Munken

Żegnamy się z domkiem, łóżkiem i cywilizacją na kolejne 4 noce. Od dziś naszymi sypialniami będą namioty :-).
Zaczynamy nasz trekking.
Kierujemy się w stronę szczytu Munken, po drodze miniemy wodospad Lofoten Waterfall. Naszym miejscem noclegowym i bazą wypadową na szczyt będzie Munkebu.

Wzgórze 448-Bunes Beach

Będzie to w miarę spokojny dzień po dwóch dniach okraszonych zdobyciem dwóch szczytów.
Schodzimy w kierunku Forsfjord i albo płyniemy promem do Vindstadt albo drogę z Forsfjord pokonujemy brzegiem fiordu.
Nocleg na pięknej plaży Bunes, zachód słońca, ognisko, krótkie podsumowanie dotychczasowej wędrówki.

Bunes-Reine-Reinebringen-Bodo

To już końcówka.... :(
Zwijamy obóz z plaży Bunes, promem z Vindstad płyniemy do Reine. Szybka kawa i ciacho na mini rynku w uznawanym za najpiękniejsze miasteczko na Lofotach.
Marsz po ponad 1000-cu kamiennych schodach na Reinebringen i ... powrót promem do Bodo.

Po cudownym, ale jakby nie było, wymagającym tygodniu w dzikich odmętach Lofotów, należy nam się łazienka, łóżko i biała pościel :-).
Montujemy się w jednym z hoteli Bodo, poszwendamy się po centrum i marinie. Usiądziemy na ławeczce, uraczymy się smacznym trunkiem :)